650-lecie Strachociny

 

Opis uroczystości 650-lecia Strachociny oparty jest na relacji pani Agaty Cecuła, bibbliotekarki ze Szkoły Podstawowej w Strachocinie i z Biblioteki Gminnej w Strachocinie, która miała duży udział w przygotowaniu wielu elementów tej uroczystości.

8-9 czerwca 2019 roku to ważna data dla Strachociny. W tych bowiem dniach mieszkańcy wsi uroczyście obchodzili 650-lecie nadania przywileju lokacyjnego przez króla Kazimierza Wielkiego. Król Kazimierz zezwala braciom Piotrowi i Grzegorzowi z Kunowej na założenie wsi Święcice nad potokiem zwanym Rusawą.

Przygotowaniami obchodów zajął się Społeczny Komitet Obchodów 650-lecia Strachociny. W skład Komitetu weszli: Jan Belniak, Andrzej Cecuła, Janusz Cecuła, Rafał Cecuła, Joanna Wójtowicz – Cięciwa, Witold Dobosz, Elżbieta Dobosz, Edmund Futyma, Tadeusz Galant, Jan Klimkowski (wiceprezes naszego Stowarzyszenia), Antoni Pielech, Marta Piotrowska, Waldemar Piotrowski (wiceprezes naszego Stowarzyszenia) i Józef Radwański (członek Zarządu naszego Stowarzyszenia). Na czele Komitetu stanęła Sołtys wsi pani Jadwiga Skiba.

W przygotowania do obchodów, które trwały kilka miesięcy włączyło się też wiele osób spoza Komitetu, nauczyciele Szkoły Podstawowej w Strachocinie z młodzieżą szkolną, członkinie Koła Gospodyń Wiejskich, członkowie Ochotniczej Straży Pożarnej, młodzież z klubu sportowego: „Górnik” Strachocina i inni.

Do przygotowań włączyły się też władze Gminy Sanok, Urząd Marszałkowski Województwa Podkarpackiego oraz sanocki Oddział PGNiG i GAZ-SYSTEM – (główni sponsorzy) oraz Stowarzyszenie Piotrowskich ze Strachociny.

Na pierwszym spotkaniu Komitetu opracowano program i rozdzielono zadania do wykonania. Początkowo obchody miały mieć charakter jednodniowy, ale na wniosek dyrektora Szkoły Podstawowej w Strachocinie Andrzeja Cecuły postanowiono rozszerzyć je na dwa dni. Jako, że dwudniowe obchody 650-lecia „narodzin” Strachociny to kosztowne przedsięwzięcie postanowiono zdobyć dodatkowe fundusze na ten cel. Wystosowano do byłych i obecnych mieszkańców wsi apel o środki finansowe. Utworzono specjalne konto bankowe, na które chętni mogli wpłacać datki. Uczniowie szkoły roznieśli do każdego domu przygotowaną informację na ten temat. Komitet spotykał się wiele razy celem jak najlepszego dopracowania uroczystości. Z okazji jubileuszu postanowiono odnowić i powiększyć pomnik 600-lecia Strachociny, dodając do niego element związany z 650-leciem, opracować i wydać folder przygotować zaproszenia na uroczystości oraz zorganizować wystawę przedstawiającą najważniejsze wydarzenia z historii Strachociny jak i zdjęcia archiwalne.

Pierwszy dzień uroczystości, część oficjalną czyli wprowadzenie sztandarów, odśpiewanie hymnu narodowego, powitanie, wystąpienia zaproszonych gości, część historyczno – artystyczną, występy Zespołu Ludowego „Sanok” i orkiestry dętej PGNiG z Sanoka oraz wystawę zaplanowano w hali sportowej budynku szkoły podstawowej.

Drugi dzień uroczystości – festyn rodzinny oraz występy; „Wesele strachockie” – Strachoczanie, Regionalnego Zespołu Ludowego „Ziemia Sanocka” z Nowosielec, Mażoretek „Impuls” z GOK w Sanoku, Kapeli Ludowej „Kamraty”, Kapeli Podwórkowej „Biesiada” – z Gminnego Ośrodka Kultury w Sanoku, wesołe miasteczko dla dzieci i inne np. symulator zderzeń oraz festyn dla dorosłych, zaplanowano na placu w środku wsi, niedaleko Domu Kultury i Regionalnej Izby Pamięci, na dawnym boisku szkolnym nieistniejącej już starej szkoły.

Rozbudowa pomnika to pomysł Andrzeja Cecuły. W pracę nad realizacją tego przedsięwzięcia bardzo zaangażował się Jan Belniak. Wyszukał on artystę malarza z Sanoka pana Adama Przybysza, który wykonał trzecie skrzydło pomnika upamiętniające 650 – lecie Strachociny.

Zaproszenia w formie oryginalnego minifolderu przygotowała szkoła (Agata Cecuła i Miłosz Kielar). Strona tytułowa Zaproszenia (fotografia obok) przedstawiała ciekawe miejsca Strachociny: kaplicę na Bobolówce (domniemanym miejscu urodzenia Św. Andrzeja Boboli, jednego z trzech patronów Polski) z pomnikiem 100-lecia Odzyskania Niepodległości, Kościół Parafialny pod wezwaniem Św. Katarzyny, Zespół Szkół, a także ogólną panoramę wsi (na ostatniej, 4-tej stronie Zaproszenia). Na tytułowej stronie zamieszczono także fragment Przywileju lokacyjnego wsi Strachocina z 1369 roku w tłumaczeniu z łaciny na język polski, w którym król Kazimierz zezwala braciom Piotrowi i Grzegorzowi z Kunowej na założenie wsi Święcice nad potokiem zwanym Rusawą. Święcice to pierwotna nazwa Strachociny, nie przetrwała ona długo, bo już w 1390 roku pojawia się dzisiejsza nazwa Strachocina.

Na 2-giej i 3-ciej stronach Zaproszenia (na zdjęciu poniżej) zamieszczono Program uroczystości jubileuszowej, tekst zaproszenia konkretnej osoby przez Wójta Gminy Sanok, Annę Hałas, oraz przez Przewodniczącą Społecznego Komitetu Obchodów 650-lecia Strachociny, Sołtys Jadwigę Skibę, z podpisami obydwu pań, a także emblematy sponsorów, wśród nich skromny „znaczek” Piotrowskich ze Strachociny (też dołożyliśmy małą cegiełkę do urządzenia obchodów).


Powyżej druga i trzecia strona Zaproszenia, poniżej fragment czwartej strony

Tekst trzeciej strony Zaproszenia został umieszczony na tle w sposób bardzo stonowany przedstawiającym faksymile dokumentu lokacyjnego Strachociny. Nie jest to faksymile oryginalnego dokumentu aktu lokacyjnego z 1369 roku, który nie zachował się do dzisiejszych czasów, tylko tekst wpisu z dnia 26 kwietnia 1532 roku w księgi grodzkie sanockie na wniosek ówczesnego dzierżawcy królewskiej wsi Strachocina, Jana Boboli, herbu Leliwa.

Na jubileusz przygotowano kolorowy folder „Strachocina 1369 – 2019” (foto okładki obok). 20-sto stronicowy, bogato ilustrowany folder, na papierze dobrej jakości, był w pewnym sensie skróconą wersją zaprezentowanej w szkole wystawy. Opracowaniem folderu 650-lecia Strachociny zajęły się: Joanna Wojtowicz-Cięciwa i Elżbieta Dobosz. Zebrały one materiały i teksty na tematy: historii wsi (Tomasz Adamiak), kapeli „Kamraty” ze Strachociny (GOK Krystyna Kafara), historii parafii, początków kultu św. Andrzeja Boboli, Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej (ks. prałat Józef Niżnik), szkoły im. Ignacego Łukasiewicza i jej poprzedniczki (dyrektor Andrzej Cecuła i nauczycielka Elżbieta Dobosz), Ochotniczej Straży Pożarnej (Rafał Cecuła), Koła Gospodyń Wiejskich (Anna Wójtowicz), Regionalnej Izby Pamięci (Waldemar Piotrowski), Kopalni Gazu i Podziemnego Magazynu Gazu (Andrzej Cecuła, Elżbieta Dobosz, Mieczysław Kawecki), Spółki Gaz-System (Elżbieta Dobosz), Biblioteki (Agata Cecuła), Ludowego Klubu Sportowego „Górnik” (Józef Radwański, Tadeusz Daszyk) oraz, co nas bardzo cieszy, Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny (Waldemar Piotrowski). Zaproszenia i folder trafił do każdej rodziny w Strachocinie (na tydzień przed uroczystością członkowie Komitetu organizacyjnego osobiście roznieśli do każdego domu), a także do Strachoczan rozproszonych po całym kraju.

Sygnałem rozpoczynającym jubileuszową uroczystość w dniu 8 czerwca o godzinie 1315 była tzw. „pobudka” czyli przemarsz przez wieś orkiestry dętej PGNiG z Sanoka (do uczestnictwa której w dużej mierze przyczynił się Antoni Pielech członek tej orkiestry, który załatwił wszelkie formalności związane z udziałem orkiestry).

Orkiestra, w tradycyjnych, górniczych strojach, czapkach (czakach) ozdobionych czerwonymi pióropuszami, przynależnymi orkiestrze (orkiestrmistrz biało-czerwonym), wyruszyła z tzw. ”Bukoska”, najwyżej położonej części Strachociny i grając maszerowała przez całą wieś aż do kościoła. Pobudka wzywała mieszkańców do kościoła na Mszę świętą, która rozpoczynała jubileuszowe uroczystości.

W centrum wsi, przed Wiejskim Domem Kultury orkiestra towarzyszyła odsłonięciu części nowo-starego pomnika upamiętniającego jubileusze 600 i 650-lecia. Pomnik składa się z części starej, z 1969 roku, która została przeniesiona w nowe miejsce, ponieważ kolidowała z rozbudową remizy strażackiej, i części nowej, wykonanej obecnie. Przy okazji starą część pomnika poddano renowacji. Oczyszczono i dobudowano postument. Na części pomnika upamiętniającej 600-lecie, pochodzącej sprzed 50-ciu lat, widnieje orzeł piastowski, na części tegorocznej orzeł jagielloński (a może raczej legionowy). Przed pomnikiem na orkiestrę i mieszkańców oczekiwali reprezentanci miejscowych władz.

Odsłonięcie pomnika odbyło się z całym ceremoniałem. Strażacy ze strachockiej OSP (Andrzej Długosz, Krzysztof Buczek, Paweł Krzywiecki) wciągnęli flagę na maszt, orkiestra odegrała hymn narodowy przy asyście sztandarów: OSP (sztandarowi: Marek Hyleński, Paweł Stankiewicz, Łukasz Borczyk) i strachockiej szkoły (sztandarowi: Oliwia Niemiec, Aleksandra Galant, Jakub Gazdowicz, zmiana - Magdalena Jakima, Julia Janiak, Patryk Szałajko, Klaudia Kot, Wiktoria Dobosz, Tomasz Futyma, zmiana: Wojciech Rychlicki, Gabriela Bartkowska, Oliwia Pelczar, Sławek Sosnowski, Izabela Klimkowska, Zuzanna Kopij). Oficjalnego odsłonięcia dokonali najmłodsi obywatele wsi, kilkuletnia para (zapewne bez problemu doczekają jubileuszu 700-lecia Strachociny) - Roksana Patrylak i Dawid Woźniak, ubrani bardzo oficjalnie, w czarną spódniczkę i czarne, długie spodnie oraz białe koszule. Sołtys wsi Jadwiga Skiba złożyła pod pomnikiem bukiet kwiatów. Odsłaniający pomnik otrzymali duże brawa i wszyscy, przy wtórze orkiestry, ruszyli krokiem marszowym w stronę kościoła. Do maszerujących dołączały po drodze kolejne osoby.

Właściwe obchody Jubileuszu rozpoczęły się Mszą św. odprawioną o godzinie 1430 w Sanktuarium św. Andrzeja Boboli w intencji Strachociny i jej mieszkańców, obecnych i tych wszystkich, którzy kiedyś w niej mieszkali. Uroczystą mszę św. koncelebrowali wraz ze strachockim proboszczem, ks. prałatem Józefem Niżnikiem, strachoccy rodacy, ks. prałat Kazimierz Piotrowski „z Kowalówki” i ks. Mariusz Woźniczyszyn, prawnuk Marianny z „Kozłowskich”-Piotrowskich Buczek (na zdjęciu poniżej).


Koncelebransi mszy św. – od lewej ks. Kazimierz. Piotrowski, ks. Józef Niżnik, ks. Mariusz Woźniczyszyn

Msza miała wspaniałą oprawę muzyczną. Oprócz orkiestry PGNiG wystąpił męski chór liturgiczny z kościoła O.O. Franciszkanów w Sanoku (na zdjęciu poniżej), prowadzony przez dyrygent panią Grażynę Płodzień. Uczestnictwo chóru to zasługa Jana Belniaka, który w nim śpiewa. Dodatkowo śpiewał chórek strachockiej młodzieży przygotowany przez siostrę organistkę ze Zgromadzenia Franciszkanek. Śpiewy brzmiały wspaniale w stosunkowo niewielkim, strachockim kościele. Kościół był pięknie udekorowany. Lekcje odczytywał Andrzej Cecuła, modlitwę wiernych - Marta Lewicka. Dary składali: Wójt Gminy Sanok Anna Hałas, Rafał Cecuła, Kinga Wojtowicz, Kacper Czopor. Obsługę liturgiczną pełnili: Krzysztof Dąbrowski, Bartłomiej Cecuła, Daniel Radwański i Wiktor Jakima. Homilię wygłosił ks. przeor Józef Niżnik, strachocki proboszcz.

Po mszy świętej, przy pięknej pogodzie uczestnicy uroczystości na czele z orkiestrą przeszli piechotą do nieodległej szkoły, gdzie odbyła się część oficjalna pierwszego dnia obchodów 650-lecia, oraz część historyczno-artystyczna. Na wstępie w przepięknie udekorowanej sali gimnastycznej orkiestra PGNiG wystąpiła z 30 minutowym koncertem.

O godz. 1630 rozpoczęła się pierwsza część, oficjalna, którą poprowadził gospodarz szkoły dyrektor Andrzej Cecuła. Rozpoczął ją od wprowadzenia sztandarów (Szkoły, OSP, Rycerstwa Niepokalanej, Akcji Katolickiej i Krzewienia Kultu św. Andrzeja Boboli) i wspólnego, przy akompaniamencie orkiestry, odśpiewania wszystkich zwrotek hymnu narodowego. Następnie Wójt Gminy Sanok pani Anna Hałas w imieniu własnym i organizatorów powitała zebranych, w tym zaproszonych gości ks. prałata Józefa Niżnika kustosza Sanktuarium św. Andrzeja Boboli wraz z kapłanami, rodakami strachockimi ks. prałatem Kazimierzem Piotrowskim i ks. Mariuszem Wożniczyszynem, posła na Sejm RP Piotra Uruskiego, Marię Kurowską, członka Zarządu Województwa Podkarpackiego, Adama Drozda, przewodniczącego Komisji Karpackiej Sejmiku Podkarpackiego, Stanisława Chęcia, starostę powiatu sanockiego i Janusza Cecułę, jego zastępcę, Marka Hanusa, dyrektora Oddziału PGNiG w Sanoku, Krystiana Liszkę dyrektora Oddziału Gaz – System w Tarnowie wraz z delegacją, Mieczysława Kaweckiego, członka Rady Nadzorczej PGNiG w Warszawie, Łukasza Cichockiego, kierownika Podziemnego Magazynu Gazu w Strachocinie, Tadeusza Wojtasa, przewodniczącego Rady Gminy w Sanoku, Pawła Wdowiaka, zastępcę Wójta oraz Radnych i Sołtysów z gminy Sanok.


Wystąpienie pani sołtys Jadwigi Skiby (pierwsza z prawej).
Obok niej pani Wójt Gminy Sanok, pierwszy od lewej Dyrektor Szkoły w Strachocinie pan Andrzej Cecuła.

Na zakończenie tej oficjalnej części głos zabrała Sołtys Strachociny Jadwiga Skiba, która powiedziała: – Zaprosiliśmy Państwa do Strachociny, która świętuje 650-lecie nadania aktu lokacyjnego przez króla Kazimierza Wielkiego – mówiła sołtys Skiba. – Podjęliśmy się trudu upamiętnienia tego wydarzenia, mając na uwadze historię i szacunek dla mieszkańców wsi, którzy żyli przed nami. Warto jest powracać do korzeni, bo bez tego stajemy się coraz słabsi i ubożsi.

Po tych słowach pani Sołtys bardzo krótko przedstawiła bogatą i skomplikowaną historię królewskiej wsi Strachocina, oczywiście, nie zapominając o najsławniejszym strachockim rodaku, św. Andrzeju Boboli, patronie Polski. Na koniec swojego wystąpienia podziękowała sponsorom, którymi byli: Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo Oddział w Sanoku, Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM S.A., Powiat Sanocki, oraz prywatnym osobom, dzięki którym możliwe było zorganizowanie obchodów. Na jej ręce składano kwiaty, grawertony, medaliony i upominki z okazji tego wyjątkowego Jubileuszu.

Po wystąpieniu pani Sołtys i krótkiej przerwie na scenie wystąpił w swych wspaniałych, barwnych strojach Zespół Tańca Ludowego „Sanok” i dał piękny popis najróżniejszych tańców ludowych.

Zespół Tańca Ludowego „SANOK” powstał w 1993 r. przy Sanockim Domu Kultury. Jest kontynuatorem tradycji Zespołu Pieśni i Tańca „AUTOSAN”, którego początki sięgają 1978 r. Na wspólną, ponad 37-letnią historię zespołów składają się setki koncertów w kraju i za granicą m. in. w Szwajcarii, Portugalii, Turcji, Holandii, Szwecji, Słowacji, Bułgarii i na Węgrzech, a także sukcesy i nagrody „wytańczone” w regionalnych, ogólnopolskich oraz międzynarodowych konkursach i festiwalach. ZTL „SANOK” posiada w repertuarze tańce narodowe (polonez, mazur, krakowiak, oberek, kujawiak) oraz wiązanki tańców z wielu regionów Polski (m. in. rzeszowskich, lubelskich, łowickich, Lachów Sądeckich).

Po tej części oficjalno-urzędowej i taneczno-muzycznej rozpoczęła się część artystyczno-historyczna przygotowana przez uczniów, rodziców i nauczycieli strachockiej szkoły. Był to montaż słowno-muzyczny, który przybliżył zebranym bogatą historię Strachociny. Scenariusz opracowały panie: Agata Cecuła, Elżbieta Dobosz, Jolanta Pielech i Sylwia Staruchowicz. Historię opowiedzieli swoim wnukom babcia i dziadek siedząc z nimi przy wspólnym stole. W poszczególne postaci wcielili się: Babcia – Agata z Radwańskich Myśliwiec, Dziadek – Marek Krzywiecki, Wnuczka – Jadwiga Witek, Wnuczek – Dominik Woźniczyszyn.

Ich opowieść krótko przedstawiła bogatą i skomplikowaną historię królewskiej wsi Strachocina i życie jej mieszkańców. Opowieść była przerywana pytaniami wnucząt, na które dziadkowie wyczerpująco odpowiadali. Poszczególne fragmenty historii były ilustrowane przez scenki grane przez uczniów, występujących w strojach z epoki. Na dużym telebimie pokazywane były informacje poszerzające zakres informacji, widoczne z całej sali. Historyczna opowieść zaczęła się od przepięknej pieśni „Bogurodzica”, wykonanej przez męski chór, który wcześniej wystąpił w kościele. „Bogurodzica” była przez wieki nieoficjalnym hymnem państwowym Polski, śpiewali ją polscy rycerze (wśród nich zapewne i Strachoczanie) pod Grunwaldem.

Po „Bogurodzicy” na scenę weszła Rada Królewska króla Kazimierza III (Wielkiego, taki tytuł otrzymał długo po śmierci) i sam król, który zajął miejsce na tronie. Przed jego obliczem stawili się dwaj bracia z Kunowej, Piotr i Grzegorz, którym król wydał dokument lokacyjny na założenie wsi Święcice nad Potokiem Rusawą (scenka poniżej). Święcice to późniejsza Strachocina, dziadkowie starali się wytłumaczyć wnukom skąd się wzięła nowa nazwa. Na telebimie wyświetlono kopię dokumentu i sylwetkę króla Kazimierza. Po otrzymaniu aktu królewskiego dzielni bracia, Piotr i Grzegorz, wyruszyli z królewskiego Krakowa nad potok Rusawę aby karczować puszczę pod przyszłą wieś. Scenkę przygotował zespół pod kierownictwem Sylwii Staruchowicz, stroje rycerzy dostarczył Piotr Skowroński z Muzeum w Sanoku, rolę Króla odegrał Kamil Krzywiecki, Braci z Kunowej: Piotra – Damian Michalski, Grzegorza - Erwin Jatczyszyn, dworzan królewskich - uczniowie szkoły podstawowej.


Król Kazimierz ogłasza akt lokacyjny Strachociny

Kolejna informacja, którą wymienili dziadkowie to data założenia strachockiej parafii (1390 r.). Założenie parafii i budowa kościoła pod wezwaniem św. Katarzyny Męczenniczki w Strachocinie świadczyło o dużym znaczeniu i szybkim rozwoju wsi. Kościół ufundował Fryderyk z Miśni (Jacimirski), właściciel nieodległego Jaćmierza, dzierżawca sąsiednich Kostarowiec, a współfinansował Pakosz, właściciel sąsiedniej Pakoszówki. Nad wiekiem XV, dość szczęśliwym dla Strachociny, dziadkowie prześliznęli się bez komentarza, wspomnieli dopiero przejście Strachociny w dzierżawę Bobolów na początku XVI wieku. Przy okazji przypomnieli postać najsłynniejszego strachockiego rodaka, Św. Andrzeja Boboli, jednego z trzech głównych patronów Polski. Stosowne informacje i zdjęcia wyświetlano na bimie. O ostatnim okresie I Rzeczpospolitej dziadkowie nie chcieli dużo mówić, wspomnieli tylko biedę we wsi i kontrastujące z nią bogactwo dworu. Akurat prawdopodobnie w Strachocinie ten kontrast nie był porażający, na bimie ukazały się biedne domy strachockie, zawierające pod jedną, słomianą strzechą, część mieszkalną dla ludzi, oborę dla zwierząt i stodołę na plony. Ale także niezbyt wystawny dwór strachocki, z pewnością nie był to pałac. Rozbiory Polski dziadkowie wspomnieli ze smutkiem, zaznaczając, że Strachocina wraz z Galicją „popadła w niewolę austriacką”. Pierwszą scenką z galicyjskiej Strachociny była scenka rodzinna – mama robi masło w maśniczce, dzieci bawią się w „koło młyńskie”, wszyscy są ubrani w lniane, samodziałowe stroje. Scenka podkreśla żarliwy patriotyzm i pobożność dawnych Strachoczan, ale przyprawiona jest także szczyptą humoru. Jest i nauka „Ojcze nasz”, jest i wierszyk „Kto ty jesteś”, jest także niezła próbka dawnej gwary strachockiej (u dorosłych aktorów, u młodszych już trochę niekonsekwentna). Scenkę przygotowały Agata Cecuła i Jolanta Pielech. Rolę Ojca odegrał Paweł Krzywiecki, Matki – Amanda Krzyśko, role dzieci: Krzysztof Dąbrowski, Michalina Radwańska, Filip Mogilany i Lisiewska Dagmara.

Dziadkowie nie zapomnieli o polskich powstaniach narodowych. Akurat w Galicji było ich mniej, ale Galicjanie brali udział, przekradając się przez granicę, w powstaniach w zaborze rosyjskim. W powstaniu listopadowym wziął udział Wincenty Morze, kawaler Krzyża Virtuti Militari, późniejszy właściciel strachockiego folwarku. Jego oryginalny nagrobek, w postaci złamanej kolumny, zachował się do dzisiaj na strachockim cmentarzu. Wspomnieniom powstaniowym towarzyszyła stosowna muzyka – wykonywana przez skrzypaczkę melodia „Warszawianki” z 1830 r. Na telebimie wyświetlano różne zdjęcia związane z tekstem – strzaskaną kolumnę z nagrobka Wincentego Morze, Krzyż Virtuti Militari, sceny batalistyczne z obrazów Kossaka. Warto wspomnieć, że wielu Galicjan (zapewne i Strachoczan), wziętych do austriackiego wojska walczącego we Włoszech z Napoleonem, przechodziło (dezerterzy i jeńcy wojenni) do tworzonych tam Legionów Polskich gen. Dąbrowskiego, dobrze znanych z naszego hymnu („Marsz, marsz Dąbrowski, z ziemi włoskiej …”)

Do tematyki powstańczej nawiązywała scenka z pożegnaniem młodego powstańca-ochotnika - jedna z najbardziej nastrojowych i romantycznych – matka całuje syna (zdjęcie powyżej), zakładając mu na szyję medalik i szkaplerzyk, a młoda żona przypina mu do czapki kokardkę w barwach narodowych ze wstążeczkami. Cała trójka wyraża nadzieję, że syn i mąż powróci („jeśli Bóg pozwoli”) żywy z wojaczki, odjeżdżający prosi swoje kobiety aby na niego czekały. Scenkę tę przygotowały Agata Cecuła i Jolanta Pielech. W postać matki wcieliła się Marcelina Cecuła, w rolę powstańca Wincentego Morze – Bartłomiej Cecuła, w rolę żony – Kornelia Krupianik. Po tej ciekawej scence solistka Gabriela Adamiak zaśpiewała piękną, nastrojową piosenkę „Czarna sukienka” zaczynającą się od słów „Schowaj matko suknie moje …”.

Po opowieści o walkach o niepodległość Polski w XIX w. dziadkowie opowiedzieli wnukom o końcowym okresie tych walk. Wspomniano m.in. walkę o polski Przemyśl. Brali w niej udział także Strachoczanie, część poległych ma swoje groby na strachockim cmentarzu. Młoda uczennica deklamowała piękny wiersz o nadchodzącej wolnej Polsce. Na telebimie wyświetlano stosowne zdjęcia. Po wierszu dziadkowie opowiedzieli o ciężkich czasach I Wojny Światowej, ogromnej ilości Strachoczan, którzy stracili życie lub zdrowie w jej wyniku, na telebimie ukazywały się zdjęcia z tym związane, m.in. zdjęcia tablic pamiątkowych poświęconych ofiarom tej wojny. Wszystkim poprzednim scenkom towarzyszyła odpowiednia muzyka, piosenki wykonywane były przez chór starszej młodzieży szkolnej i chórek dziecięcy, były także nastrojowe występy solowe.

Swojego rodzaju interludium pomiędzy częścią programu poświęconą czasom zaborów i walce o niepodległość a okresem wolnej Polski był występ szkolnego zespołu tanecznego, który wykonał wspaniałego poloneza do muzyki Wojciecha Kilara z filmu „Pan Tadeusz” Andrzeja Wajdy.

Po polonezie dziadkowie dalej ciągnęli swoją opowieść dla wnuków. Wspominali czasy międzywojennej Polski. Powstanie Koła Gospodyń Wiejskich (w 1933 r.), przedsięwzięcia jego członkiń, działalność Straży Pożarnej, nie tylko przy gaszeniu pożarów czy ich zapobieganiu, ale także w sferze społecznej. Powstanie Kółka Rolniczego i jego sklepu. Powstało wtedy bardzo aktywne amatorskie kółko teatralne, chór, urządzano zabawy, festyny i zawody sportowe. Rozpoczęto poszukiwania ropy naftowej (znaleziono duże pokłady doskonałej jakości gazu).

Później przyszły wspomnienia z ciężkiego dla Strachociny okresu II Wojny Światowej, który przerwał pomyślny rozwój wsi. Wspominano rewizje, konfiskaty, kontyngenty, tajne nauczanie, aresztowanie członków strachockiej grupy oporu i wywiezienie czterech Strachoczan do obozu KL Auschwitz (Oświęcimia), wywózki Strachoczan na roboty do Niemiec, śmierć Strachoczan - oficerów w Katyniu i w innych sowieckich obozach jenieckich (odczytano list z takiego obozu nauczyciela Kazimierza Serwy do żony w Strachocinie – zdjęcie ze scenki obok). Scenkę z czytającym list żołnierzem przygotowały Agata Cecuła i Jolanta Pielech na podstawie autentycznych listów do żony kpt. Kazimierza Serwy (dwa listy zachowały się, jeden w posiadaniu rodziny, drugi w archiwum w Rzeszowie). W roli żołnierza wystąpił Łukasz Pospolitak.

Przypomniano dęby posadzone przy szkole ku pamięci ofiar: kpt. Józefa Dąbrowskiego ur. w Strachocinie – zginął w Katyniu wiosną 1940 r., kpt. Józefa Kucharskiego ur. w Strachocinie – zginął w Katyniu wiosną 1940 r., por. Bronisława Najdzicza ur. w Sielcach (ożenił się w Strachocinie) – zginął w Katyniu wiosną 1940 r., kpt. Kazimierza Serwy ur. w Krośnie (uczył w Strachocinie geografii) - zginął w Charkowie wiosną 1940 r. Wspominano Strachoczan walczących na frontach II Wojny Światowej (m.in. w bitwie o Monte Casino), przejście frontu przez Strachocinę w 1944 roku i ofiary cywilne we wsi. Opowieści i scenki były przerywane nastrojową muzyką, piosenkami chóralnymi i wykonywanymi solo. Piosenkę „Piszę już ostatni list..” wykonała Kornelia Krupianik, na skrzypcach grała Paulina Cecuła.

Historię okresu powojennego dziadkowie rozpoczęli od wspomnienia napaści maruderów z Armii Czerwonej na plebanię i ks. Lisowicza, która pociągnęła za sobą śmierć trzech Strachoczan. Po tej smutnej opowieści wystąpił chórek młodszych uczniów z radosną piosenką, której główną tezą były słowa „Kochamy Polskę z całej siły”. Po występie najmłodszych poszły opowieści dziadków o rozwoju Kopalni, która przez dłuższy czas była podporą gospodarczą Strachociny, o jej powolnym schyłku i powstaniu Podziemnego Magazynu Gazu, prawdopodobnie „najstarszego i najszczelniejszego” w Polsce. I dalej o gazyfikacji wsi, o jej elektryfikacji, też związanej z Kopalnią. Kolejna humorystyczna scenka uczniowska pokazywała obawy, mocno konserwatywnych z natury, mieszkańców Strachociny przed tą straszliwą nowinką. Scenkę przygotowały Agata Cecuła i Jolanta Pielech, rolę Matki grała w niej Barbara Galant, rolę Ojca – Daniel Radwański, rolę córki Kasi – Paulina Cecuła, syna – Kacper Wójtowicz, sąsiadki – Zuzanna Dąbrowska. Była także mowa o sukcesach drużyny piłkarskiej Górnika Strachocina.

Opowieść o najnowszych dziejach Strachociny rozpoczęła scenka przedstawiająca Św. Andrzeja Bobolę „przychodzącego” do ks. proboszcza Józefa Niżnika i stanowczym głosem mówiącego: „Jestem Andrzej Bobola, zacznijcie mnie czcić w Strachocinie”. I od tej pory dużo się w Strachocinie zmieniło – jak powiedziała babcia do wnuków. Ksiądz sprowadził relikwie Świętego, wybudował kaplicę na Bobolówce, rozpropagował Strachocinę jako prawdziwe miejsce urodzenia Świętego, walnie przyczynił się do rozwoju ruchu pielgrzymkowego do Strachociny. Przyczynił się także do powstania w Strachocinie Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Rycerstwa Niepokalanej, wybudowania klasztoru, oraz ośrodka zdrowia przy nim i Domu Pielgrzyma. Scenkę ukazanie się św. Andrzeja Boboli przygotowały Elżbieta Dobosz i Sylwia Staruchowicz. Proboszczem był w niej Dawid Pielech, a św. Andrzejem Bobolą – Jakub Gazdowicz.

Historię strachockiej szkoły przedstawili już nie dziadkowie tylko chórek uczniów w oryginalnej piosence wykonanej w stylu rapu. Była w niej przedstawiona historia szkoły w Strachocinie od XIX w., postać patrona Ignacego Łukasiewicza, budowa obecnego budynku szkoły, poświęcenie sztandaru. Piosenka była ilustrowana na telebimie odpowiednimi zdjęciami. Całość była bardzo efektowna. „Rap” o szkole przygotowały Agata Cecuła i Jolanta Pielech (tekst), a wykonali: Emilia Fydrych, Kacper Radwański i Wiktoria Patrylak, towarzyszył im chórek uczniów szkoły.

Po śpiewano-deklamowanej opowieści o szkole dziadkowie powrócili do opowieści o współczesności Strachociny – o Ośrodku Zdrowia, Domu Kultury, Bibliotece Gminnej, Regionalnej Izbie Pamięci (dzieło śp. Stanisława Berbecia-Piotrowskiego), Towarzystwie Gimnastycznym „Sokół” i budowie skoczni narciarskiej, Społecznej Kasie Pożyczkowej, wzorowanej na istniejącej kiedyś w Strachocinie Kasie Stefczyka. Wszystko to było ilustrowane zdjęciami na telebimie. Na zakończenie swojej opowieści dziadkowie otrzymali od wnuków piękne podziękowania za cenną lekcję historii „małej ojczyzny”, a sami dziękując im za wysłuchanie podkreślili, że „historia nigdy się nie kończy”, i że wnukowie opowiedzą swoim dzieciom i wnukom o tym co się obecnie dzieje. Po zakończeniu „lekcji” historii Babcia (Agata Myśliwiec) zaśpiewała piękną, sentymentalną piosenkę „Pytasz mnie co Cię tu trzyma …” z akompaniamentem akordeonu (Rafał Cecuła), ilustrowaną różnymi zdjęciami ze Strachociny (m. in. pokazano osobę założyciela i kustosza Regionalnej Izby Pamięci śp. Stanisława Berbecia-Piotrowskiego). Po tej piosence na scenę wyszli wszyscy aktorzy biorący udział w prezentowanym programie i zaśpiewali wspólnie bardzo ciekawą (treściowo) piosenkę „Pięknie żyć” (z akompaniamentem nauczyciela muzyki Jarosława Tymczaka), ilustrowaną na telebimie mnóstwem zdjęć ze szkoły, Strachociny, Sanoka i całej Polski.


Uczniowski chórek

Nagrodą za wspaniałe widowisko, które było prawdziwą ozdobą uroczystości 650-lecia Strachociny były ogromne, długie brawa, które rozległy się po chóralnym jego zakończeniu. Cały zespół zasłużył na nie, w każdym fragmencie programu widać było ogromny wysiłek jaki wszyscy, uczniowie, ich rodzice i nauczyciele włożyli w przygotowanie pięknego programu. Prezentacja multimedialna była dziełem Sylwii Staruchowicz, a zdjęcia robiła Agata Cecuła.

Przez cały czas występów w sali gimnastycznej uczestnicy uroczystości mogli obejrzeć wystawę przedstawiającą najważniejsze wydarzenia z historii Strachociny oraz archiwalne zdjęcia. Wystawę, która wymagała bardzo dużego zaangażowania, zorganizował Komitet Obchodów 650-lecia. Szczególnie dużo pracy w przygotowanie włożyły Joanna Wojtowicz-Cięciwa i Elżbieta Dobosz. Wystawa mogła dojść do skutku w wyniku dobrej współpracy z wojewódzkim Archiwum Państwowym w Rzeszowie. Zaprezentowano na niej dokumenty, fotografie, mapy związane z historią Strachociny. Wiele dokumentów pochodziło z sanockiego oddziału Archiwum a także ze zbiorów Regionalnej Izby Pamięci w Strachocinie. Ciekawe, niecodzienne eksponaty, plansze, tablice i kolorowe rollupy z poszczególnymi tematami bardzo interesowały oglądających.

Zaproszeni goście otrzymali od organizatorów piękne, szklane ozdobne wazony z wizerunkiem pomnika 650-lecia i pamiątkowym napisem, wykonane w Hucie Szkła „Justyna” w Sanoku, okolicznościowy medal z podobizną króla Kazimierza Wielkiego według pocztu Jana Matejki i datą lokacji Strachociny z jednej strony oraz widokiem budynku szkoły i napisem „650 lat Strachociny 1369 – 2019” z drugiej strony, książkę o św. Andrzeju Boboli, kolorowy folder „Strachocina 1369 – 2019” oraz płytkę z filmem o Strachocinie, wykonaną przez Eugeniusza Buczka.

Na zakończenie tej części uroczystości obchodów 650-lecia na wszystkich obecnych czekał smaczny poczęstunek przygotowany przez panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Strachocinie.

Drugi dzień obchodów 650-lecia miał inny charakter. Całość odbywała się na placu w środku wsi, niedaleko Domu Kultury i Regionalnej Izby Pamięci, na dawnym boisku nieistniejącej już starej szkoły, występy zespołów odbywały się na istniejącej tam scenie. Był to festyn rodzinny, podczas którego na dzieci czekało wesołe miasteczko a starsi mogli „pobiesiadować” – usiąść z przyjaciółmi przy piwie, posłuchać muzyki, pooglądać piękne tańce i na koniec potańczyć. Impreza rozpoczęła się o godz. 15-tej, pogoda wyjątkowo dopisała Strachoczanom.

Na wstępie na scenie pojawiła się pani sołtys, która powitała wszystkich zebranych, przeprosiła także za pewne pominięcia przy składaniu podziękowań podczas części sobotniej w szkole tym firmom i osobom, którzy się przyczynili do zorganizowania z takim rozmachem uroczystości 650-lecia. Wszystkim pominiętym złożyła serdeczne podziękowania. Zachęciła najmłodszych do korzystania z atrakcji Wesołego Miasteczka podkreślając, że mogą robić to bez ograniczeń, żadnych biletów na to nie trzeba. Na koniec pożyczyła wszystkim świetnej zabawy i ustąpiła miejsca Januszowi Cecule, zastępcy starosty sanockiego. Pan Janusz przypomniał uroczystości 600-lecia sprzed 50 lat, na których jako młody chłopak deklamował wierszyk o Strachocinie autorstwa jego ciotki, Kazimiery z Cecułów Błaszczychy-Piotrowskiej (żony Kazimierza). Okazuje się, że ciągle pamięta ten wierszyk i deklamuje nie gorzej niż w dzieciństwie. Dostał brawa za swój występ.

Po tym wstępie na scenę wkroczyła doskonale znana Strachoczanom Kapela Ludowa „KAMRATY” (na zdjęciu poniżej).

Zrobiła ona dobry początek świetnej, zbiorowej zabawy. Zespół KAMRATY powstał w 1985 roku w Strachocinie. Z biegiem czasu został przygarnięty przez Gminny Ośrodek Kultury w Sanoku i dzisiaj działa pod jego patronatem. Jednym z „filarów” zespołu jest ciągle Strachoczanin, Zbigniew Pielech, syn Kazimiery z „Błażejowskich”-Piotrowskich, grający na akordeonie i cymbałach. Solistką, która wystąpiła w tym programie, była także Strachoczanka Zdzisława Daszyk. W repertuarze kapeli jest ponad 100 pieśni ludowych z pięknymi i bogatymi w treść słowami. Prezentuje ona autentyczny, tradycyjny, folklor wsi podsanockiej, w tym Strachociny. Przez ponad 30 lat istnienia kapela wykonała setki koncertów w kraju i za granicą. Koncerty te zawsze cieszą się dużym uznaniem słuchaczy. Tutaj KAMRATY dały swój koncert trwający blisko pół godziny, nagrodzonym głośnymi brawami przez słuchaczy

Po KAMRATACH na scenie zjawiły się gospodynie z „Wesela strachockiego”. Czekając na orszak weselny plotkowały na odwieczne tematy ożenku na wsi, posagu – ilości morgów, inwentarza, sprzętów, pościeli, charakteru młodożeńców, itp. Wszystko w dawnej gwarze strachockiej, tak bardzo różnej od mowy okolicznych sąsiadów. Orszak weselny przymaszerował na scenę poprzez całą widownię. Na czele orszaku drużba wywijający laską ubraną w kolorowe wstążki, orkiestra (KAMRATY) i „swaszka”, rozrzucająca wśród widzów „huski” (gąski - małe, charakterystyczne bułeczki).


Strachockie wesele

„Wesele” odtwarzało tradycyjne, wiejskie obrzędy, zwyczaje i pieśni związane z uroczystością weselną, charakterystyczne dla Strachociny poprzednich wieków. Była i słynna „brama” (na niej wózek z małym dzieckiem) na drodze orszaku, na której trzeba się „wykupić”), błogosławieństwo rodzicielskie i oczepiny panny młodej, I dużo przyśpiewek, w których prym wiedli „swaszka” i starosta weselny. Oczywiście także tańce, z najważniejszym tańcem – młodej pary. Przygrywały KAMRATY, całość trwała ponad 40 minut. „Wesele” przyjęte zostało przez zgromadzonym z ogromnym zainteresowaniem gromkimi brawami, zapewne najciekawsze było dla młodszej części widowni, tak różne od dzisiejszych wesel. „Wesele strachockie”, przedstawione przez strachocki teatr amatorski, było przebojem ostatnich miesięcy nie tylko w Strachocinie ale w całej gminie. Jego scenariusz opracowały niezawodne panie, Agata Cecuła i Jolanta Pielech, na podstawie zapisków śp. Stanisława Berbecia-Piotrowskiego. Stroje i inne rekwizyty pochodziły częściowo z Regionalnej Izby Pamięci, wiele było prywatnych. Zespół wystąpił w składzie: Matka – Marta Piotrowska, Ojciec – Waldemar Piotrowski, panna młoda – Kornelia Krupianik, pan młody – Bartłomiej Cecuła, swaszka – Agata Myśliwiec, starosta – Jan Belniak, drużki: Marcelina Cecuła, Paulina Cecuła, Zuzanna Dąbrowska, drużba: Paweł Krzywiecki. Obsada bramy: Daniel Radwański, Krzysztof Dąbrowski. Kobiety starsze: Anna Cecuła, Agnieszka Radwańska, kobiety: Barbara Galant, Amanda Krzyśko. „Kamraty” grały w składzie: Aleksander Galik (skrzypce sekund, kierownik kapeli), Jarosław Tymczak (skrzypce II), Zbigniew Pielech (akordeon), Grad Paweł (klarnet), Stabryła Tadeusz (trąbka), Sokół Jan (kontrabas).

Po „Weselu” i krótkiej przerwie na scenie wystąpił zespół mażoretek z zespołu „Impuls” z Gminnego Ośrodka Kultury w Sanoku. Najpierw wystąpiły mażoretki „młodsze”, w bardzo pięknych strojach, czarnych bluzeczkach i pomarańczowych spódniczkach z czarnym podbiciem i obramowaniem. Ich występ był bardzo efektowny, krótko po nich pojawiły się mażoretki „starsze” (w wieku gimnazjalnym), w strojach niebiesko-zielonych. Ich występ był bardziej złożony, popisywały się żonglerką pałeczkami („batonami”). Obydwa zespoły nagrodzone zostały gromkimi brawami.

Po młodych mażoretkach na scenie pojawił się doskonały zespół muzyczny i taneczny najbliższych sąsiadów Strachociny, zespół „ZIEMIA SANOCKA” z Nowosielec (na zdjęciu poniżej).

Zespół renomą nie ustępuje „KAMRATOM”. Występuje pod patronatem Ochotniczej Straży Pożarnej w Nowosielcach, ale opiekują się nim władze „pożarnicze” całego powiatu sanockiego. Zespół powstał w 1972 r., od tego czasu koncertował już ponad 400 razy, nie tylko w Polsce ale i za granicą, zdobywając mnóstwo tytułów, nagród i wyróżnień. Także tutaj pokazał swoją klasę. Piękne stroje, piękne dziewczyny, skomplikowane figury taneczne precyzyjnie wykonywane. Za swój występ, który trwał w dużym tempie, pół godziny, Nowosielczanie otrzymali nie mniejsze brawa niż bliskie sercu Strachoczan „KAMRATY”.

Kolejnym zespołem, który bawił strachocką publikę była Kapela Podwórkowa „BIESIADA” (na zdjęciu poniżej). Później pałeczkę od niej przejął zespół „Kormorany” ze Strachociny, który przygrywał tańczącym do końca. Wesołe miasteczko dla dzieci zapewniła Gmina Sanok.

Po występach zespołów muzyczno-tanecznych rozpoczęła się doskonała zabawa „pod gwiazdami”, która trwała na centralnym placu Strachociny długo w noc i zapewne na długo pozostanie ona w pamięci Strachoczan.

Autor: Władysław Henryk Piotrowski

Źródło: "Sztafeta Pokoleń", Numer 2/2019 (24)

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"